wtorek, 20 maja 2014

Rozdział I.

 Perspektywa Caroline .
Nigdy nie przypuszczałam że przez jeden incydent moje życie całkowicie się zmieni, jednak tak się stało.. wszystko zaczęło się gdy mój tata zmarł. Zaczęłam imprezować, pić, palić i nawet czasami ćpać. Nie obchodziło mnie wtedy nic, najważniejsze było to aby zapomnieć o wszystkich problemach a te rzeczy pozwalały mi na to.
Wszystko toczyłoby się dalej gdyby nie jedna osoba, której na mnie zależało, zależało mu na tym abym nie piła, nie paliła, nie ćpała.. żebym była zdrowa, szczęśliwa… tym kimś był Niall. To właśnie dzięki niemu udało mi się podnieść z tego bagna i z tym wszystkim skończyć. To właśnie dla niego chciałam z tym skończyć.
Kolejny dzień w szkole, na szczęście do zakończenia roku szkolnego pozostał tylko miesiąc. Ach już nie mogłam się doczekać wakacji, słońca, ciepła, odpoczynku. Siedziałam właśnie na ławce przed szkołą czekając na moich przyjaciół. Jak zawsze musieli się spóźnić. Szczerze? Zaczęłam się już do tego przyzwyczajać.  To była u nich norma, jako pierwszy przyszedł Niall co niezmiernie mnie ucieszyło. Stęskniłam się za nim, nie widziałam się z nim już od dwóch dni. Cały weekend musiałam spędzić z matką, ona sądziła że dzięki jednemu weekendowi wspólnie spędzonemu uda jej się poprawić nasze relację. Tak od śmierci taty, nasze relację strasznie się zmieniły.  Zawsze lepiej dogadywałam się z tatą, a z mamą? Najczęściej się kłóciłam.. Nie umiała zaakceptować tego że zaczynałam dorastać i chciałam coraz więcej czasu spędzać poza domem. Czy to naprawdę takie dziwne? Każda normalna dziewczyna tak robi i jakoś rodzice nie robą im wyrzutów sumienia. Dlaczego u mnie nie może być tak samo, dlaczego? Ach moje życie jest czasami naprawdę bez sensu.
Przywitałam się z Niall’em, który dosiadł się do mnie.  Oj naprawdę dlaczego on musiał aż tak bardzo wyprzystojnieć? Pamiętam go jako małego chłopczyka z brązowymi włosami poczochranymi przeze mnie. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, tak właściwie to chyba nadal nimi jesteśmy. Jednak wszystko zaczynało się zmieniać, my zaczęliśmy dorastać i się zmieniać. Niall zaczął w wieku 14 lat farbować włosy na jasny blond i właśnie wtedy zrozumiałam że czuję do niego coś więcej, widząc go po raz pierwszy w tych włosach o mało co nie zemdlałam. Wyglądał tak seksownie O mamciu.. na samą myśl robi mi się gorąco.
- Caroline, wszystko w porządku ? - Z moich rozmyśleń wyrwał mnie właśnie jego głos, otrząsnęłam się i przeniosłam wzrok na niego, zorientowałam się że się zaczerwieniłam. Niall chyba to zauważył bo zaśmiał się co spowodowało u mnie jeszcze większe rumieńce. Spuściłam głowę w dół aby tego nie zauważył.
- Tak, kiedy przyjdzie reszta? - Szybko zmieniłam temat aby czasami nie przyszło mu do głowy wypytywanie mnie o to dlaczego się zarumieniłam.

Perspektywa Nialla .
Nie powiem, że nie bo z
dziwiło mnie zachowanie Caroline, zawsze wydawało mi się tak że mogliśmy mówić sobie o wszystkim, jednak gdy ona zmieniła temat szybko zorientowałem się że się myliłem.  Chciałem wypytać ją co się dzieje, jednak nie chciałem naciskać. Stwierdziłem że gdyby coś się działo powiedziałaby mi o tym prawda?
Już miałem odpowiedzieć na jej pytanie gdy nagle pojawiła się reszta przyjaciół. Przywitałem się z każdym po kolei. Widząc jak Megan i Liam się tak obściskują aż coś mi się robiło w środku. Też chciałbym mieć kogoś takie przy sobie, kogoś kto będzie mnie tak kochał jak ona jego. Tak szczerze mówiąc wątpię w to że kiedyś kogoś takie znajdę, nigdy nie miałem szczęścia w miłości. Dużo moich związków szybko się rozpadało i to chyba niestety była tylko moja wina. Nie umiałem dostrzec tego co czują dziewczyny i czego potrzebują. A po za tym na mojej drodze zawsze stała jedna dziewczyna, przez którą nie umiałem być z nikim innym, nie umiałem kogoś pokochać aż tak bardzo jak jej. Szkoda tylko że ona nie odwzajemnia moich uczuć.  Tą osobą oczywiście była Caroline. Pamiętam dzień w którym chciałem jej o wszystkim powiedzieć, wyznać jej swoje uczucia. Poszedłem do niej do domu, a w nim spotkałem ją z innym facetem. Rozumiecie z „innym facetem”, czułem się wtedy Tak bardzo zraniony, czułem jakby mi ktoś wbił nóż w serce, dosłownie. Okazało się że to jej nowy chłopak Josh. Nie powiem że nie bo był dość przystojny i do tego miał swój własny zespół, później zaczęli nagrywać piosenki aż w końcu nagrali własną płytę. I właśnie wtedy on że tak powiem kopnął ją w dupę. Zostawił ją jakby nie znaczyła dla niego nic.. nie rozumiem jak można tak potraktować dziewczynę? Pamiętam jak wtedy cierpiała, nie umiała się pozbierać.  Załamała się i znowu zaczęła ćpać, pić, palić i codziennie imprezować. On zostawił ją wtedy gdy ona najbardziej go potrzebowała. Wiedział w jakim jest stanie, śmierć ojca, zły stosunek z matką.. I kto musiał ją z tego bagna wyciągać? No kto? Oczywiście że Niall, nie umiałem jej wtedy tak po prostu zostawić. Pomimo tego że tak bardzo przez nią cierpiałem nie mogłem jej wtedy odtrącić w końcu byliśmy przyjaciółmi, a przyjaciele tak nie postępują. Przyjaciele powinni się wspierać i to właśnie ja zrobiłem. Dzięki mnie podniosła się i zaczęła znowu normalnie żyć. Gdy ten dupek wróci nie pozwolę mu zbliżyć się do niej, nie pozwolę jej znowu skrzywdzić.
- Co powiecie na małe wagary? - Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Zayn’a. Wagary? W sumie czemu nie, pogoda jest zajebista a do tego jest czerwiec więc nauki i tak za dużo nie ma. Kątem oka zerknąłem na Caroline, ona po chwili spojrzała na mnie. Wyczytałem z jej oczu że jest chętna, uśmiechnąłem się do niej szeroko po czym wróciłem wzrokiem na przyjaciela.
- Jasne, czemu nie. - Wzruszyłem ramionami po czym razem z Caroline wstaliśmy, wszyscy ruszyliśmy jak na razie przed siebie.
- A tak właściwie to dokąd chcecie iść? - Zapytała Caroline, no właśnie dobre pytanie. Sam jestem bardzo ciekawy odpowiedzi.
- Znam jedna miejscówkę, kupimy jakieś  piwa, coś do jedzenia i zrobimy sobie taki mały piknik. Jest tam również małe jeziorko w którym można się kąpać.



Perspektywa Megan .
Odpowiedź Liam’a nie za bardzo mi się spodobała. Wiedziałam dokąd chce nas zabrać a do tego wiem że gdy tylko się tam znajdziemy za wszelką cenę będzie próbował mnie wrzucić do wody a ja nawet nie mam żadnego ręcznika, nie mówiąc już o stroju kąpielowym czy tez jakiś ziemnych ciuchach. Znam Liam’a i wiem że na pewno się to wydarzy dlatego nic nie odpowiedziałam na jego słowa. Niech reszta zadecyduje, a ja się dostosuje.
Tak jak sądziłam, każdy zgodził się. Myślę że duży wpływ na ich decyzję miało to że będzie tam alkohol. No nie ukrywajmy, każdy z nas lubi sobie popić i to dość sporo. Więc nie wiem czy same piwa wystarczą, znając ich skończy się na tym że będziemy pili po prostu wódkę.
Przez całą drogę byłam jakaś nieobecna, szczerze mówiąc nie za bardzo miałam ochotę na to aby tam iść czy też nawet się napić. Tak wiem, dziwne ale cóż czasami tak bywa. Wczoraj pokłóciłam się z rodzicami może to dlatego.  W sumie to jest całkiem możliwe już od dawna aż tak bardzo nie pokłóciłam się z rodzicami a to wszystko dlatego że dostałam jedną głupią jedynkę. No naprawdę? Aż tak im to przeszkadza? I znowu zaczęło się gadanie na temat Liam’a. Rodzice sądzą że to przez niego opuściłam się w nauce. Nie ukrywajmy, rodzice nigdy go nie lubili i szczerze mówiąc wątpię że to kiedyś się zmieni. Nawet jeśli bardzo bym tego chciała i prosiła o to rodziców, oni zdania nie zmienią. Twierdzą że jestem za młoda na chłopaka.. No przepraszam, mam 18 lat to chyba normalne że w końcu chce mieć kogoś na kim mi będzie tak bardzo zależało, kogoś kogo będę kochała. Dlaczego oni tego nie mogą zrozumieć? Czy oni nigdy nie byli w moim wieku?  Ta cała sytuacja bardzo odbija się na moim związku z Liam’em.  Jak tak dalej pójdzie to oni w końcu dopną swego.
Parę minut później byliśmy już pod sklepem, każdy z nas złożył zamówienie do Zayn’a i Louis’a. Gdy chłopcy poszli kupić zaciągnęłam Liam’a na bok  aby go poinformować o mojej ostatniej kłótni z rodzicami oraz o tym co oni o nim sądzą. Nie mogłam go dłużej okłamywać że wszystko jest dobrze bo niestety tak nie było.
Liam tak jak myślałam zdenerwował się i to poważnie.  Zaczął nerwowo chodzić w kółko, dłońmi przeczesywał włosy. Wpatrywałam się w niego nic się nie odzywając, bo nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.
- Nie przejmuj się nimi, nie pozwolę im nas rozdzielić.  - Powiedział już spokojnym głosem, podszedł do mnie i przytulił mocno do siebie, przymknęłam oczy aby powstrzymać łzy które zaczęły zbierać mi się w oczach. Wtuliłam się w jego ramiona, nie powiem że nie bo ucieszyły mnie jego słowa. To oznaczało że mu na mnie zależy, że chce abym z nim była.  Przytulaliśmy się tak przez dłuższą chwilę, później jak gdyby nigdy nic wróciliśmy do reszty z przyjaciół. Uśmiechnęłam się do nich sztucznie, nie chciałam aby czasem coś zauważyli.  Nikt o tym nie wiedział nawet Caroline i Amelii nic nie powiedziałam. Te kłótnie z rodzicami były dla mnie zbyt męczące. Nie chciałam nawet nikomu o tym mówić, było mi po prostu wstyd. Spojrzałam na Amelię, która przyglądała się mi z wyjątkową uwagą, przynajmniej tak mi się wydawało. Nie podobało mi się to, wydawało mi się że ona zaczyna coś podejrzewać. Uśmiechnęłam się do niej szerzej aby nic nie podejrzewała.  Po chwili ze sklepu wyszli chłopcy a my mieliśmy już pójść gdyby nie jakieś słowa.

- Megan !?


------------------------
-Hej :* No i mamy pierwszy rozdział :D Wiem że obiecałam Wam że rozdział pojawi się w weekend ale neta nie miałam i nie miałam jak go dodać :c Postaram się wam to jakoś wynagrodzić i mam nadzieję ze rozdział Wam się spodoba :3
Po przeczytaniu pozostaw po sobie komentarz ;)

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział ♥ Czekam na następny rozdział z niecierpliwością ;) ;* ~ Amelia

    OdpowiedzUsuń