czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział III.

Perspektywa Caroline .


Zdziwiło mnie to że Niall nie odbierał ode mnie telefonu. Kiedy w słuchawce usłyszałam od razu pocztę głosową zaczęłam się poważnie martwić. Przed oczami zaczynałam się tysiące czarnych scenariuszy. A co jeśli ktoś go pobił.. albo miał wypadek? Tak, właśnie takie scenariusze pojawiały się przed moimi oczami. Niall jest dla mnie kimś ważnym więc to normalne że się o niego martwię.  Chodziłam nerwowo po pokoju, w dłoni cały czas trzymałam telefon i zerkałam na niego co chwilę sprawdzając czy czasem nie mam żadnej wiadomości od Nialla.. Po długim czekaniu moje zmęczenie zaczynało nade mną górować, zanim zdążyłam się zorientować leżałam już na łóżku, wtulona w poduszkę odpływając w swój wymarzony sen.



~ Następnego dnia~

Obudził mnie dźwięk budzika. Niechętnie otworzyłam oczy, spojrzałam na budzik 6:30. Ugh.. jak ja nienawidzę tak wcześnie wstawać.  Wstałam i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic. Odkręciłem wodę a strumienie wody kojąco spływały po moim nagim ciele, relaksując mnie. Uwielbiałam to robić, prysznic zawsze działał na mnie i pozwalał mi myśleć racjonalnie. Wiem że to może głupie ale ja tak właśnie miałam. Wyszłam z pod prysznica. Wytarłam ręcznikiem mokre ciało, założyłam czystą bieliznę oraz sukienkę w kwiatuszki.  Nałożyłam delikatny makijaż na twarz oraz uczesałam włosy. Zeszłam na dół, zjadłam szybkie śniadanie i wyszłam z domu. Idąc do szkoły zerknęłam jeszcze w telefon czy czasem nie mam żadnej wiadomości od Nialla. Nic.. kompletnie nic. Przez niego nie spałam prawie całą noc.. mógłby chociaż dać jakiś znak że żyje.. ale nie po co.. przecież jego nie obchodzi to że ktoś się może o niego martwić. 
Nie wiem co się dzieje ale mam wrażenie że wszyscy moi przyjaciele zaczynają stopniowo się ode mnie odsuwać. Na samym początku Megan, przyjaźnie się z nią od małego, zawsze mogłam na nią liczyć tak samo jak ona na mnie a teraz? Nawet nie odbiera ode mnie telefonów. Z Niallem jest to samo… tylko czekać aż reszta przyjaciół się ode mnie odsunie.
Doszłam do szkoły. Weszłam do środka i od razu zaczęłam rozglądać się za przyjaciółmi. Niestety moje szczęście było takie że nikogo nie spotkałam. Czyli jednak moje przypuszczenia zaczynają się sprawdzać? Super.  Zrezygnowałam z dalszych poszukiwań. Podeszłam do szafki i wyjęłam z niej rzeczy, które będą potrzebne mi na najbliższą lekcję. Zamknęłam szafkę i udałam się do sali. Miałam nadzieję że chociaż tam kogoś spotkam. Weszłam do środka, rozglądałam się po sali. Nie było nikogo.. nikogo z moich przyjaciół. Poczułam jak do oczu zaczynają zbierać mi się łzy. Nie rozumiałam tego co się dzieje. Dlaczego nikogo nie ma? Czy ja zrobiłam coś nie tak? Nie potrafiłam tak po prostu usiąść i siedzieć na lekcji. Poczułam się zraniona. Wybiegłam z Sali jak poparzona, wybiegłam ze szkoły. Biegłam przed siebie aż do momentu w którym wpadłam na kogoś. Oboje wylądowaliśmy na ziemi. Szybkim ruchem podniosłam się z ziemi i otrzepałam się.

- Caroline? – Usłyszałam znajomi mi głos. Podniosłam głowę do góry a moim oczom ukazał się Josh.


Perspektywa Nialla .


Obudziłem się rano z ogromnym bólem głowy oraz kacem. Chwila, chwila. Gdzie ja jestem i jak się tutaj znalazłem? Chciałem się podnieść ale poczułem silny ból w głowie. Opadłem z powrotem na łóżko.
- Widzę że już się obudziłeś. – Usłyszałem znajomi mi głos Liama. Och czyli u niego jestem? Dobrze że nie w domu bo na bank miałbym przesrane za to że wróciłem taki najebany. Liam podał mi butelkę wody oraz jakąś tabletkę przeciwbólową. Wziąłem to od niego. Połknąłem tabletkę przepijając ją wodą. Wypiłem prawie pół butelki na raz.
- Co się stało? – Spytałem. Kompletnie nic nie pamiętałem. Ostatnią rzeczą jaką pamiętam było to jak piłem piwo w barze. Dalej nic nie pamiętam. Liam zaśmiał się na moje pytanie, zmarszczyłem brwi i spojrzałem na niego pytającym spojrzeniem.
- Zadzwoniłeś po mnie nie pamiętasz? W sumie byłeś tak zalany że ledwo co rozumiałem co do mnie mówiłeś. – Skomentował moje wczorajsze zachowanie.
- A co takie mówiłem? – Aż się zacząłem bać co mogłem mu powiedzieć. A co jeśli wszystko mu powiedziałem? Na bank mnie wyśmiał. O boże.. nigdy więcej nie pije alkoholu.
- Mówiłeś coś o Caroline i jakimś kolesiu.. nie wiem o co dokładnie chodziło bo Cię nie mogłem zrozumieć. – Mówiąc to spojrzał na mnie pytającym spojrzeniem. Spuściłem wzrok w dół i przymknąłem oczy. Sam nie wiedziałem czy chce mu o tym mówić. Czy komukolwiek chce o tym powiedzieć.
- Nie ważne.. – Szepnąłem. Wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki aby się odświeżyć. Przejrzałem się w lustrze. Wyglądałem okropnie. Na pewno w takim stanie nie pokaże się dzisiaj w szkole. Nie ma mowy.
- Jadę do sklepu, zaraz wrócę. – Usłyszałem krzyk Liama z dołu. Nic nie odpowiedziałem, wyszedłem z łazienki i z powrotem usiadłem na łóżku. Jak dobrze że Liam mieszka sam. Też chciałbym mieć takich rodziców jak on ma. Rodzice wynajęli mu mieszkanie bo twierdzą że jest już wystarczająco dorosły aby mógł mieszkać sam.  Z tego co wiem rodzice będą mu dawać na utrzymanie tego domu i siebie do momentu skończenia przez niego szkoły. Takiemu to dobrze.. Wyjąłem z kieszeni telefon. 41 nieodebranych połączeń od Caroline. Nie zamierzałem nawet do niej oddzwaniać. To przez nią się wczoraj upiłem. Gdyby od razu powiedziała mi prawdę jestem pewien że zareagowałbym całkowicie inaczej. Schowałem telefon do kieszeni, nie miałem co robić więc zszedłem na dół zacząłem rozglądać się po mieszkaniu przyjaciela. Chwilę później poczułem głód dlatego skierowałem się do kuchni. Otworzyłem lodówkę a w niej… w niej nic nie było. Rozumiecie? Nic nie było. W tym momencie poczułem się tak jakby mi ktoś przed chwilą powiedział że ktoś z moich przyjaciół zaginął. Takie dziwne uczucie w sercu, jedzenie zawsze było jedyną rzeczą która umiała mi poprawić humor i gdy tak bardzo tego potrzebuje nic nie ma do jedzenia. No dlaczego musiało mnie to spotkać? Zamknąłem lodówkę wzdychając ciężko. Gdy Liam mówił że idzie na zakupy nie sądziłem nawet że w lodówce nic nie ma. Gdybym to wiedział na bank pojechałbym z nim na te zakupy i pośpieszałbym go tam. Znam Liama i wiem że jak pójdzie na zakupy to raczej prędko nie wróci. Poszedłem do Salu i usiadłem na kanapie. Wziąłem do dłoni pilota i włączyłem telewizor. Miałem nadzieję że dzięki temu szybciej zleci mi czas. Leciałam po kanałach aż zatrzymałem się na połowie jakiegoś meczu.  Mecz był pomiędzy Bayern Monachium a Real Madryt. Tak jak sądziłem mecz skończył się wygraną Realu. Żadna mi nowość, wyłączyłem telewizor i spojrzałem na zegarek. 11:42. Boże Kochany co on robi w tym sklepie tyle czasu!? Ja przez ten czas poszedłbym i wrócił co najmniej trzy raz. A on? Nawet raz nie wrócił. Byłem już troche wkurzony, postanowiłem wyjść i poczekać na niego za zewnątrz i przy okazji się troche przewietrzyć.
 Wyszedłem z domu. Samochodu Liama nawet nie było nigdzie widać dlatego postanowiłem pójść na krótki spacer, nawet nie zdążyłem się oddalić od domu gdy moim oczom ukazała się postać Caroline .. Nie mogłem z początku uwierzyć w to co przed chwilą zobaczyłem. Ona szła w towarzystwie Josha. Tak, tego Josha, który tak bardzo ją skrzywdził. Zacisnąłem mocno pięści, nie mogąc się powstrzymać ruszyłem w ich strone..

------------------------
- Hej robaczki :* Po pierwsze chciałam Was przeprosić za to że rozdział pojawił się tak późno. Miałam ostatnio dużo nauki ale teraz już mam wszystko poprawione i rozdziały powinny pojawiać się częściej :D No a teraz życzę Wam miłego czytania i do następnego ;*
Jeśli przeczytasz pozostaw po sobie komentarz ;)


3 komentarze:

  1. Hej. Boże, Ja na miejscy Niall'a zrobiłabym to samo z tym chłopakiem. Jak on może? Niech blondi idzie do niego i skopie mu tyłek :D Rozdział świetny, tylko. mam prośbę. Mogłabyś trochę przesunąć w prawo pole z tekstem? Nie widzę połowy zdania, a to trochę utrudnia czytanie? :D Rozdział świetny, czekam na następny, a na moim blogu rozdział 4 pojawi się jutro, no co oczywiście zapraszam :D Życzę weny :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, dziękuję ;* Co do tekstu to chyba już bardziej przesunąć nie mogę bądź po prostu coś się tutaj jebie albo ja robię coś nie tak no nie wiem XDD

      Usuń
  2. Nie no rozdział ocieka zajebistością :D XD
    Będę wpadać
    Zapraszam do siebie
    just-love-me-chachi.blogspot.com
    Dopiero zaczynam więc proszę o wyrozumiałość :D
    Obserwuję!
    PS: Gif na końcu too emm ♥ serducho po prostu xD

    OdpowiedzUsuń